|
Dla prawdziwych wędrowców niestraszne są wiatry, mgły i ranne wstawanie…. We czwartek 9 października, kiedy większość jeszcze smacznie spała, grupa szkolnych miłośników gór wyruszyła podziwiać jesienne krajobrazy i zdobywać bieszczadzkie szczyty. Głównym celem wyprawy były połoniny Małej i Dużej Rawki.
|
Mimo że prognozowano piękną pogodę, Bieszczady przywitały nas ciężkimi chmurami i mgłą, która szczelnie otulała szczyty. Niezrażeni mocnymi podmuchami wiatru i coraz gęstszą mgłą ruszyliśmy z Przełęczy Wyżniańskiej zielonym szlakiem ku Małej Rawce, mijając po drodze urokliwą bacówkę i jej sympatycznych czworonożnych mieszkańców. Podejście pod Małą Rawkę okazało się dla niektórych bardzo wymagające, zasapani wszyscy dzielnie dotarli na szczyt Małej ( 1227 m n.p.m.), a następnie Wielkiej Rawki (1307 m n.p.m.). Bardzo silny wiatr, mgła i zimo próbowały nas zniechęcić do dalszej wędrówki, ale my odważnie ruszyliśmy wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej na Kremenaros, na którym stykają się granice Polski, Ukrainy i Słowacji.
Nasz wysiłek został nagrodzony, mgły ustąpiły i mogliśmy podziwiać panoramę Bieszczadów, które o tej porze roku są najpiękniejsze.
W drodze powrotnej do Iwonicza odwiedziliśmy Komańczę, gdzie przy odbudowanej cerkwi pod wezwaniem Opieki Matki Bożej, wysłuchaliśmy opowieści naszego przewodnika pana Pawła Tysa o burzliwych dziejach całego regionu.
Na koniec nie mogło zabraknąć wspólnego ogniska i pieczenia kiełbasy. Zmęczeni, ale pełni wrażeń i dumni z pokonywania własnych słabości wróciliśmy do domów, po cichu planując kolejną bieszczadzką wyprawę…( ez)
Jesień błądzi w Bieszczadach
słowa w wierszach przekręca
o przymrozkach już gada
przed mijaniem na klęczkach…